Trzeba się spieszyć…

Do takiego wniosku dojdą zapewne deweloperzy i urzędnicy gminni/dzielnicowi po lekturze projektu kodeksu budowlanego. W przypadku części dotyczącej zagospodarowania przestrzennego zaproponowano, aby uprościć rozpoczynanie inwestycji i kompleksowo uregulować formalności budowlane, stąd :
- każda gmina będzie musiała obowiązkowo określić trzy kategorie obszarów: zabudowane, przeznaczone pod nową zabudowę oraz o ograniczonej zabudowie ( np. ze względu na zabytki lub MPK)
- nadal gminy same będą decydować czy chcą uchwalać MPTZ ( miejscowe plany terenów zabudowanych)
- wszystkie plany maja powstawać o jednolite w całym kraju standardy, do tej pory tak nie było
- gmina będzie musiała się zobowiązać do konkretnej infrastruktury na terenie objętym planem ( obecnie gminy nie chcą planować, bo nie maja pieniędzy na drogi, albo plan nie zawiera takich zobowiązań)
- będzie rezygnacja z warunków zabudowy, w zamian za to na terenach bez planu MPTZ zastąpią je przepisy urbanistyczne krajowe i lokalne – pozwolenie na budowę będzie wydawane tylko dla obszarów zabudowanych
- nie będzie można postawić domu na pustkowiu, albo osiedla, do którego nie zostanie doprowadzona droga

Dziś jest tak, ze inwestorzy / deweloperzy kupują grunty bez planów, które są dzięki temu tańsze i potem bez problemu otrzymują WZ, na podstawie, których da się praktycznie postawić wszystko. Zmiany maja ograniczyć niekontrolowane rozlewanie się zabudowy na kartofliska i tereny zalesione, ale to też oznacza, że podaż gruntów zostanie ograniczona.
Cały kodeks ma byc gotowy jesienią br. ( Rzepa, 10 maja)